Polecenia kandydatów — czy polecenie faworyzuje kandydata w rekrutacji?
Czy kandydat polecony otrzymuje automatycznie większą szansę na przejście wstępnej selekcji?
Polecenie poleceniu nie jest równe. Co innego, jeśli polecamy kandydata, o którym wiemy tylko tyle, że szuka pracy, ale w praktyce nie znamy go zbyt dobrze, w szczególności nie wiemy, jak pracuje. Co innego zaś, gdy polecamy kandydata, którego dobrze znamy i wiemy, że jest to profesjonalista.
Kluczowe zatem jest nie to, że kandydat jest polecony, ale dlaczego został polecony. Osoby prowadzące proces rekrutacyjny powinny zatem mieć możliwość kontaktu z polecającym, by ustalić uzasadnienie polecenia.
Wspólnie z jednym z klientów naszego systemu ATS opracowaliśmy i wdrożyliśmy prosty i skuteczny sposób obsługi i raportowania poleceń kandydatów. Nagrałem kilkuminutowy filmik, który pokazuje, jak to działa w Elemencie.
Pociągnę jednak dalej temat poleceń w kontekście dyskusji na temat przeciwdziałaniu dyskryminacji, które to dyskusje obserwuję co jakiś czas w Internecie.
Zastanawiam się, jak do poleceń podchodzą osoby, które bardzo dużą wagę przykładają do równego traktowania kandydatów w procesach rekrutacyjnych. Czy osoby takie, podczas wstępnej selekcji, dokładnie tak samo traktują kandydatów z poleceń, jak pozostałych kandydatów? Czy też jednak polecenie zadziała i kandydat z polecenia przejdzie dalej kosztem innego kandydata?
Osobiście widzę dwa rozwiązania:
- Kandydatów traktujemy tak samo, co w praktyce oznacza, że samo polecenie nie jest brane pod uwagę jako czynnik faworyzujący kandydata.
- Ustalamy powód polecenia i ten powód może faworyzować kandydata w procesie rekrutacyjnym wobec innych kandydatów, o których nie mamy żadnej dodatkowej wiedzy.
W obu przypadkach oczywiście zasadniczą wartością polecenia jest to, że jest to dodatkowe źródło kandydatów i tu ponownie system ATS jest przydatnym narzędzie do monitorowania poleceń i ich ewentualnego rozliczenia.
Osobiście trudno mi pogodzić się z myślą, że miałbym zignorować polecenie kandydata, które uzyskałem od osoby, na której zdaniu mogę polegać. Traktuję zatem polecenie, tak samo, jak traktuję dodatkową kompetencję kandydata w CV. Jest to po prostu kolejny element, który wpływa na moją końcową decyzję względem kandydata.
Ciekaw jestem, jak do tego podchodzą w szczególności osoby, które praktykują takie działania, jak np. ukrywanie CV w procesie rekrutacyjnym po to, żeby ukryć pochodzenie kandydata, które może wynikać z koloru skóry widocznego na zdjęciu, albo z nazwiska lub historii edukacji. Działania takie podejmowanie są w celu ochrony kandydatów przed świadomą lub nieświadomą dyskryminacją, czyli w celu zapewnienia im równego traktowania w procesie rekrutacyjnym. Osobiście mam mieszane uczucia do takich działań, ale to temat na osobny artykuł.